Spójrz na prawo; glany, koszulka z Cobainem, „kostka”, i tym podobne atrybuty bycia „klimaciarzem”. Jesteś zaskoczony(a)? To jeszcze nic. Po lewej masz niebieskie „jeany”, starte „glanoje” (tzw. glany popularne), wielki sweterek, włosy na czarno zafarbowane, no i nieodłączny atrybut fana Iron Maiden (duże litery to błąd w druku...), czyli „ramoneska” w wersji skóro – podobnej. A na koniec swoistej wyliczanki prawdziwy rodzynek: pomieszanie stylów (zapewne ów człowieczek pragnie być oryginalny), a na plecach wojskowy plecak na którym widnieje wielki napis Pearl Jeam!!! Chryste jaki Jeam? O to zapewne należy zapytać owego fana Pearl Jeamu, oj, przepraszam, niedoskonały jestem (choć podobno to nasza wspólna cecha...), Pearl Jeama... (Czyta się Dżem, czy jakoś tak.). Bądź tu człowieku mądry, bo ile supkóltór, tyleż nowości. A ja tyle lat myślałem że jest Pearl Jam!!! Ach, głupi jestem i za nowymi „trendami” nie nadążam. A „cooltura” się rozwija... Ale nie o Dżemie to rozprawa, bo niektórzy pomyśleć gotowi że pana Nalepy nie lubię. Może i tak, ale staram się szanować. I ta myśl swoistym meritum tego tekstu mogła by być, ale nie taki był mój cel. Bo ludzie, słuchajcie!!! Ważne jest co czujecie i jaki macie pogląd na pewne sprawy. Nie róbcie czegoś czego nie rozumiecie tylko dlatego, że inni tak robią. Słuchać muzyki punkowej (Offspring to nie punk, ale to osobna historia...), to nie tożsame z byciem punkiem. I tak jest z każdą muzyką, która jest związana z jakąś ideologią. I na Boga, nie powielajcie! Dlaczego przy Smells Like Teen Spirit płaczecie? Bo szkoda że chłop nie żyje, a tak fajnie gitarami rzucał... Przecież go nie rozumiecie! Więc za nim nie powtarzajcie, bo nienawidził takich jak wy! Próbujecie być takimi jakim on był i cholernie się z tym obnosicie! A śmieszni jesteście i chwała wam za to, szkoda tylko, że o tym nie wiecie.
Propozycja moja taka: czepcie się czegoś innego, śmieszni będziecie tak samo. A może tak jak ja znajdziecie coś co zrozumiecie. I tego wam życzę. Choćbyście mieli fanami Skaldów zostać. I zakładajcie „fan-cluby” które już w swoim założeniu są tak trywialne jak wy. I na pewno lepiej wam to wyjdzie. I też będziecie oryginalni. I może stworzycie nową supcooltóree? Nazwa nie przychodzi mi do głowy, ale proponowałbym pisownię oryginalną, dziwaczną. I od razu będzie wiadomo, że jest w tym jakiś fałsz.
PS. Zdaję sobię sprawę że tą notką raczej nie zdobędę sobie zwolenników. Ale nie muszę, chcę być tutaj szczery. Nie chce aby ktoś myślal ze Kurt Cobain jest moim guru... hehe... bo tak nie jest.... Pozdrawiam i thx za komenty.